Nabierzcie Ducha i podnieście głowy bo zbliża się Wasze odkupienie
Nabierzcie ducha i podnieście głowy,
bo zbliża się wasze odkupienie.
Bóg dał nam życie wieczne,
a to życie jest w Jego Synu.
Wiemy, że gdy się objawi będziemy do Niego podobni,
bo ujrzymy Go takim jakim jest.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle niejasno
wtedy zaś ujrzymy twarzą w twarz.
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś będę poznawał tak jak sam zostałem poznany.
Oto przybytek Boga z ludźmi
i zamieszka wraz z nimi,
i będą Jego ludem,
a On będzie Bogiem z nimi.
I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu,
bo pierwsze rzeczy przeminęły.
Światło księżyca będzie jak światło słoneczne,
a światło słońca stanie się siedmiokrotne,
w dniu gdy Pan opatrzy rany swego ludu
i uleczy jego sińce po urazach.
Na końcu czasów Pan przyjdzie, Pan objawi. Nabieram Ducha, podnoszę głowę, patrzę, a cóż to za postać widoczna na horyzoncie? To Ojciec, który czeka, aby zaprowadzić mnie do swojego Domu.
Koniec czasów to nie tylko apokaliptyczne wizje, ale przede wszystkim powrót do domu, do Ojca, który wita nas, przytula i szykuje dla nas kolację. To przeprowadzka na zawsze do Miłości – do miejsca, gdzie jest radość, wytchnienie, odpoczynek, gdzie czujemy się bezpieczni, kochani, akceptowani i przyjęci.
Adwent jest tym czasem, kiedy Kościół przypomina nam, że to Bóg wychodzi do człowieka, że On nigdy się nie cofnie. Przez śmierć Jezusa zawarł z nami nowe przymierze, które nie ma końca, a które objawia się w Eucharystii. Przymierze, na mocy, którego niebo staje się naszym dziedzictwem i przeznaczeniem (por. Ps 16, 5). Wierzący chrześcijanin nie musi się bać, że świat się skończy za chwilę, że powódź zniszczy mu dom, a najbliższa rodzina ulegnie wypadkowi. Bóg jest potężniejszy od nieszczęścia, smutku i trudnych doświadczeń. Nawet kiedy jesteś w grzechu, to Bóg jest większy, niż Twój grzech. Jego miłość jest potężniejsza od śmierci. Jesteś dziedzicem, możesz chodzić z podniesioną głową.
Na Sądzie Ostatecznym Bóg pokaże nam Sens, czyli siebie. Objawi prawdę o Sobie, ale też prawdę o nas samych, naszej historii życia, jak i prawdę o świecie. Teraz poznajemy niejasno, wikłamy się w kłamliwe interpretacje rzeczywistości, słuchamy niedopowiedzeń, żyjemy półprawdami, nasze widzenie świata i drugiego człowieka zamglone jest przez lęk i niepewność, a wtedy poznamy twarzą w twarz (por. 1 Kor 13, 12). Ucieszymy się sobą nawzajem.
Czekajmy zatem z ufnością, bo zbliża się nasze odkupienie.