Wracając kolejny raz do lektury „Życie moje oddałem za Kościół” autorstwa ks. F. Blachnickiego natrafiłam na jedyną w swoim rodzaju refleksję O. Franciszka, która zrodziła się podczas wieczornej przechadzki po zabytkowej części Fryburga.
Oto, co Ojciec zanotował:
„Iluminowane stare budowle, śliczne zakątki, ale gotycka wieża katedry, przewyższa wszystko. Nigdy w życiu jeszcze tak głęboko nie przeżyłem kontemplacji sztuki. (….)
Co za wspaniały symbol ducha ludzkiego, wznoszącego się ku Bogu! Krzyż na szczycie arcydzieła ludzkiego geniuszu. Jaki kontrast pomiędzy duchem, który stworzył to arcydzieło, a techniką doprowadzającą do perfekcji materię, aby zaspokajała ludzkie posiadanie”
Piękno? Tak, ale połączone z odniesieniem do ducha „wznoszącego się ku Bogu”. To nie jest tzw. „sztuka dla sztuki”, bo też arcydzieło to ma swoje źródło w duchu. W duchu wiary, i czci skierowanym ku Bogu.
Sięgam teraz do czytań z IV niedzieli adwentu.
Jest tu mowa o świątyni, którą zbuduje Bogu nie Samuel ani Dawid, ale dopiero Salomon.
Powiedział Bóg do Dawida: „Salomon, syn twój, on to zbuduje mój dom i moje dziedzińce..” Król Salomon wybudował świątynię w latach 966–959 p.n.e. Stała się ona domem kultu i pomnikiem wielkości Boga.
„Zgromadzenie liturgiczne Kościoła jest kontynuacją wspólnoty religijnej biblijnego Izraela”- napisał jeden z biblistów.
W chrześcijaństwie powstały tysiące świątyń, wiele z nich niezwykłych, będących „wspaniałym symbolem ducha ludzkiego, wznoszącego się ku Bogu” i „arcydziełem ludzkiego geniuszu”- jak zanotował Ojciec Franciszek. Szczytem tego geniuszu są choćby katedry gotyckie.
Jednak także człowiek staje się ż y w ą świątynią, jeżeli mieszka w nim Bóg.
Św. Paweł przypomina ” W Nim także wy wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” Ef.2,19-22, albo „Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?(1 Kor 3,16-17)).
Teraz my wierzący stajemy się „żywą świątynią”. – I pomyśleć, że podczas gdy najwspanialsza nawet świątynia może być zburzona, i tak się w ciągu wieków działo ( nawet ze wspaniałą świątynią jerozolimską. Świątynia jaką jest człowiek jest wieczna. Przypomina nam to Katechizm: „Dusza ludzka nie umiera, bo jest nieśmiertelna”.
Przechodząc już do Ewangelii IV niedzieli – jest tam scena Zwiastowania. Maryja przyjmując do swego łona Jezusa, Syna Bożego, staje się też „domem złotym”, jak nazywa Ją Litania Loretańska. Ona pierwsza stała się żywą świątynią.